Mariusz
Posts by :
14. miejsce wywalczone na poniedziałkowym, niespełna 10-kilometrowym prologu Maroc Historic Rally dało załodze NAC Rally Team dobrą pozycję startową do wtorkowego etapu, na który złożyło się pięć odcinków specjalnych. Dziś Paweł Molgo i Maciej Marton w swoim Porsche 911 z numerem 10 aż trzykrotnie plasując się w TOP… 10, pokazali rywalom, że należy traktować ich bardzo poważnie. Ostatecznie po drugim dniu zmagań Polacy zajmują wyśmienitą 8. lokatę w klasyfikacji generalnej z niedużą stratą do zawodników z TOP5!
We wtorek, po „rozgrzewkowym” SS2 Les Zaerts Domaine Marciano (16,66 km) i SS3 Bir Guettara – Bir Ennasr (18,41 km), na których zajęli odpowiednio 12. i 15. lokatę, tracąc na każdym niecałą minutę do zwycięzców, później wyraźnie przyspieszyli, depcząc utytułowanym rywalom po piętach.
Na SS4 Lakhmiss „les lauriers” (23,46 km) uzyskali 7. rezultat, na SS5 (będącym powtórzeniem SS3 Bir Guettara – Bir Ennasr), wywalczyli 8. miejsce, a udany dzień przypieczętowali 6. lokatą na finałowym SS6 Moulay Bouazza (14,59 km) – niecałe 40 sekund za zwycięzcą i między innymi tylko 10 sekund za słynnym Geoffem Bellem. W osiągnięciu znakomitych czasów nie przeszkodziły im nawet problemy techniczne, z którymi musieli się zmierzyć.
– Piekielnie trudna trasa sprawia, że auta dostają tu mocno w kość – opowiada Paweł Molgo. – Na jednym z serwisów musieliśmy wymienić półoś, a nasze wyniki byłyby jeszcze lepsze, gdyby nie chwilowe spadki mocy silnika, których przyczyny jeszcze nie znamy. Ale wieczorem będziemy starali się zlokalizować i usunąć tę usterkę. Poza tym samochód sprawuje się wyśmienicie, a jazda nim po afrykańskich szutrach to czysta frajda!
Polacy przyznają, że choć mierzą wysoko, ich najważniejszym celem pozostaje osiągnięcie mety rajdu w Marakeszu. – Staramy się nie ryzykować zanadto, bo jeden błąd może przekreślić nasz cały wysiłek – mówi lider zespołu NAC Rally Team. – Przed nami jeszcze kilka dni zmagań i wiele trudnych kilometrów do przejechania. Już dziś byliśmy świadkami kilku wypadków, dachowań, widzieliśmy porozbijane auta rywali… Nie chcielibyśmy pójść w ich ślady. Staramy się jechać szybko, ale z głową. Zobaczymy, co przyniosą kolejne dni!
Powrót do Afryki. NAC Rally Team odlicza godziny do startu 12. Maroc Historic Rally 2023
Ponad 50 załóg – głównie z Francji, ale również z Wielkiej Brytanii, Kataru, RPA, Belgii, Włoch, Monako, Andory oraz Polski – weźmie udział w rozpoczynającej się 8 maja 12. edycji Historycznego Rajdu Maroka. Paweł Molgo i Maciej Marton reprezentujący zespół NAC Rally Team, którzy rok temu debiutowali w tych prestiżowych zawodach, zajmując 10. lokatę, zamierzają w tym roku poprawić swój wynik, choć mają świadomość, jak trudne będzie to wyzwanie.
– Rok temu zaczęliśmy rywalizację z 26. miejsca, ale finalnie – mimo licznych przygód, kilku awarii oraz braku doświadczenia – udało nam się awansować do czołowej dziesiątki. Tym razem – jak sądzę – jesteśmy lepiej przygotowani i wiemy już, czego należy się spodziewać, dlatego apetyty również mamy większe! – mówi Paweł Molgo.
Polacy ponownie przygotowali do zmagań swoje biało-czerwone Porsche 911, które ma prawie wszystko, by walczyć o czołowe lokaty. Samochód otrzymał nowy 3-litrowy silnik typu boxer z dwoma gaźnikami, o szacunkowej mocy ponad 250 KM. Więcej nie trzeba, bo odchudzone auto waży niewiele ponad tonę, a utrzymanie go na szutrowej, krętej trasie przy wysokich prędkościach wymaga od zawodników prawdziwie mistrzowskich umiejętności. Pomocą służyć im będą zawieszenie Reiger oraz hamulce AP Racing, a więc podzespoły z najwyższej rajdowej półki. Na wszelki wypadek do Afryki mechanicy NAC Rally Team zabierają drugi silnik oraz komplet zapasowych podzespołów. Wyjątek stanowi tylko skrzynia biegów, która jest mechanizmem seryjnym, choć oczywiście wzmocnionym, wyposażonym w chłodzenie. Regulamin rajdu dopuszcza wprawdzie zamontowanie wyczynowej przekładni, ale z myślą o kolejnym rajdzie – jesiennym Safari w Kenii, który wymaga stosowania seryjnej skrzyni – załoga podjęła decyzję o pozostaniu przy fabrycznym rozwiązaniu. W tej sytuacji do Maroko zabrała aż trzy zapasowe przekładnie, licząc po cichu, że jednak nie będzie zmuszona z nich skorzystać.
12. Maroc Historic Rally rozpocznie się 8 maja w Rabacie, a zakończy się 6 dni później w Marakeszu. Na zawodników czeka aż 26 odcinków specjalnych o długości od kilkunastu do kilkudziesięciu kilometrów, na których będą musieli dać z siebie wszystko. Rajd swoją specyfiką przypomina szutrowe rundy WRC, gdzie każdy błąd, przestrzelony zakręt, chwila wahania może zadecydować o końcowym wyniku. By odpowiednio się przygotować, zawodnicy mają możliwość zapoznania się z trasą i dokonania jej szczegółowego opisu.
– Jestem przeszczęśliwy i aż przebieram nogami, że już za chwilę czeka mnie kolejna rajdowa przygoda – mówi Paweł Molgo, który od kilku dni jest już w Afryce. – Rajd ten jest kwintesencją wszystkiego, co kocham w motosporcie: klasyczne auta, egzotyczne miejsca, walka o każdą sekundę. Podobne jest tylko Safari, dokąd wybieram się jesienią. Rajd Maroka stanowi poniekąd przygotowanie do dwutygodniowego maratonu w Kenii, ale to nie oznacza, że jest dla nas mniej ważny. 6 dni ścigania oznacza, że tempo zmagań będzie większe, a margines na błędy praktycznie nie istnieje. Nasi rywale to zawodnicy ze światowej czołówki, żeby wspomnieć tylko Geoffa Bella czy Grégoire’a De Meviusa. Czuję się zaszczycony, że mogę podnieść rzuconą przez nich rękawicę. Historyczny Rajd Maroka jest wyjątkowy ze względu na swoją atmosferę – w obozie panuje dżentelmeńska, serdeczna atmosfera, ale gdy ruszamy na trasę oesu, każdy z nas pokazuje rajdowy pazur. Ja też go porządnie naostrzyłem.
II dzień Raid of The Champions 2022 ? gwiezdne wojny
Dziura na dziurze dziurę pogania! Drugi dzień zmagań w Raid of The Champions 2022 był prawdziwym sprawdzianem wytrzymałości samochodów, umiejętności zawodników i… trwałości plomb w zębach. Na rozjeżdżonej trasie załoga NAC Rally Team ? Paweł Molgo i Maciej Marton ? nie dała żadnych szans pozostałym rywalom poza? jednym. Mirkiem Zapletalem, który wydaje się być kierowcą z innej planety.
? Nie wiem, z jakiej gliny jest ulepiony, ale na Mirku nawet najtrudniejsza trasa nie robi żadnego wrażenia ? mówi Paweł Molgo. ? Dziś na trasie tak nami trzęsło, że momentami nic nie widziałem! A on jechał jakby po równym asfalcie? Ale uplasować się tuż za Mirkiem to duża satysfakcja. Cieszę się z osiągniętego wyniku, który dowodzi, że wciąż potrafimy szybko jeździć.
W sobotę na zawodników rywalizujących w Raid of The Champions czekał odcinek specjalny o długości 55,9 km, który dwukrotnie pokonywali w jednym kierunku, a raz ? pod prąd. Jego znaczną część stanowiła trasa, na której walczyli w piątek, a w czwartek testowali auta w ramach shakedownu. To oznacza, że długi fragment oesu zawodnicy w trakcie węgierskich zawodów w sumie pokonywali aż? sześciokrotnie, co pozwala sobie wyobrazić, jak bardzo droga była dziurawa i rozjeżdżona przez koła walczących maszyn.
? Zabrakło niestety kilkunastokilometrowego fragmentu w stylu WRC, po którym tak znakomicie mi się jechało w ubiegłym roku ? opowiada Paweł Molgo. ? Trochę jestem rozczarowany trasą, na której organizatorzy ewidentnie ?przyoszczędzili?. Wielokrotnie pokonywanie tych samych dziur prowadziło do wyniszczenia pojazdów. Sporo aut i UTV-ów ucierpiało i nie było w stanie dojechać do mety.
Drugi z sobotnich oesów, który wykluczył z walki Włodzimierza Grajka, a mocnemu kierowcy Toyoty Hilux z Węgier zafundował taryfę, rozstrzygnął losy rywalizacji. To był odcinek, który załoga NAC Rally team pokonała koncertowo, przegrywając z Zapletalem zaledwie o 25 sekund. Dzięki temu finałowy oes Polacy mogli pokonać już bez zbędnego ryzyka pewni drugiego miejsca w końcowej klasyfikacji.
? To nie był rajd z naszej bajki, ale wynik bardzo mnie cieszy ? mówi Paweł Molgo. ? Przetrwaliśmy my, a samochód dotarł do mety bez najmniejszego uszczerbku. Jestem pod ogromnym wrażeniem, bo jechaliśmy z ogromną prędkością po niewiarygodnej tarce. Duża w tym zasługa profesjonalistów z serwisu Moonsport ? mechaników Rafała i Dominika, odpowiedzialnego za logistykę i catering Kuby, a przede wszystkim mojego nieocenionego pilota i mózgu całego zespołu ? Maćka Martona. Atmosfera jak zawsze była genialna! Cieszę się, że tak mogliśmy zakończyć ten niezwykle krótki dla nas sezon. Wyjazd na Węgry z pewnością na długo zapamiętam.
I dzień Raid of The Champions 2022 ? wertepy na wysokich obrotach
Węgierski Raid of The Champions ma swoją przewrotną naturę. Opisane w roadbooku dziury zwykle nie robią na zawodnikach większego wrażenia i z powodzeniem można po nich mknąć bez odhamowywania. Ale oprócz nich na trasie kryją się prawdziwe dziury, o których wykonawca książki drogowej nie zawsze pamiętał, by je oznaczyć? Kto najszybciej zgadnie, ?co autor miał na myśli?, kto ma duże doświadczenie, umiejętności i? dobre zawieszenie, ten ma szansę powalczyć o czołowe lokaty.
? Dziś było nie tylko piekielnie dziurawo, ale przy okazji mokro, zimno i ślisko? ? opowiada Paweł Molgo. ? ?Niespodziewanie? zawitała prawdziwa jesień, a ja zamiast siadać za wolantem rajdówki, miałem ochotę zdrzemnąć się pod kocem. Pod względem dyspozycji to z pewnością nie był ?mój dzień?, więc tym większym zaskoczeniem dla mnie były osiągane przez nas czasy, które dają nam obecnie drugie miejsce w klasyfikacji generalnej.
Do prowadzących w rajdzie Mirka Zapletala i Marka Sykory w Hummerze H3 Evo załoga NAC Rally Team traci 2 min. 31 sekund. Warto zauważyć, że ? podobnie jak liderzy ? Polacy w Fordzie F-150 podczas drugiego przejazdu blisko 33-kilometrowego odcinka poprawili swój wynik o równe 2 minuty. Ale na plecach czują oddech mocnych rywali atakujących Toyotami Hilux: węgierskiej załogi Speedy Motorsport oraz dobrych znajomych z polskiego podwórka: Włodzimierza Grajka i Łukasza Łaskawca.
? Z Włodkiem rywalizujemy od lat i jest to bardzo mocny przeciwnik, doskonały kierowca, który w tym roku na dodatek przesiadł się do bardzo szybkiego auta ? mówi Paweł Molgo. ? Na pewno będziemy walczyć o każdą sekundę. Sportowy poziom rajdu zresztą bardzo mi się podoba ? w grupie T1 ściga się kilka mocnych załóg, a w obozie panuje świetna atmosfera.
Sobota będzie dniem rozstrzygnięć w Raid of The Champions 2022. Zawodnicy trzykrotnie pokonają oes liczący 55,9 km. ? Z ubiegłego roku pamiętam, że był to bardzo fajny, ciekawy odcinek ? mówi szef NAC Rally Team. ? Liczę na lepszą dyspozycję dnia i jeszcze więcej przyjemności z jazdy!
Już w tym tygodniu: Raid of The Champions 2022, czyli dwa w jednym.
Raid of The Champions ? Rajd Mistrzów, który w dniach 3-5 listopada zostanie rozegrany na Węgrzech w okolicach miejscowości Nyirad, będzie dla Pawła Molgo i Macieja Martona okazją do zakończenia z przytupem sezonu 2022. ? W gruncie rzeczy jedziemy, by nie tylko zakończyć sezon, ale jednocześnie… ponownie go otworzyć ? śmieje się szef NAC Rally Team. ? Wiele czynników sprawiło, że tegoroczną aktywność na trasach cross-country ograniczyliśmy do minimum. Dlatego chcielibyśmy, by ten rajd okazał się smaczną wisienką na torcie.
Przypomnijmy ? w kwietniu na rajdzie Baja Dehesa Extremadura w Hiszpanii załoga NAC Rally Team dachowała na trasie odcinka specjalnego. Groźnie wyglądający wypadek Paweł Molgo odebrał jako sygnał, że czas już najwyższy zakończyć starty w cyklach pucharowych i mistrzowskich, tym bardziej że w ubiegłym sezonie również ?siły wyższe? (a konkretnie konieczność wymiany silnika w Fordzie) stanęły na drodze do rywalizacji o Puchar Europy FIA. Jednocześnie pozostawił sobie otwartą furtkę, by móc dalej występować w zawodach ? jednak już nie dla punktów, lecz dla własnej, czystej przyjemności. Raid of The Champions, na którym załoga NAC Rally Team dobrze się zaprezentowała przed rokiem, to wyśmienita okazja do przypomnienia sobie rajdowego fachu oraz sprawdzenia formy: swojej oraz auta.
? Po wypadku w Hiszpanii dość dużo czasu zajęło nam odbudowanie pojazdu ? głównie jego wyglądu zewnętrznego ? opowiada Paweł Molgo. ? Brakujące elementy spowodowały, że nie wzięliśmy udziału w radzie Warszawskie Safari, gdzie czuję się jak w domu. Im bliżej końca roku tym większy czułem niedosyt i pragnienie postawienia kropki nad ?i?. Węgry nadają się ku temu znakomicie!
Załodze NAC Rally Team na Węgrzech towarzyszyć będzie szeroka reprezentacja polskich off-roaderów, którzy będą rywalizować w grupach T1, T2, T4 i TH. W grupie T1 Paweł Molgo i Maciej Marton startujący Fordem F-150 Evo zmierzą się między innymi z dobrymi znajomymi: Włodzimierzem Grajkiem i Łukaszem Łaskawcem w Toyocie Hilux. Ich najgroźniejszym rywalem będzie natomiast utytułowana załoga Czechów: Mirek Zapletal i Marek Sykora, która przygotowała do walki Hummera H3 Evo.
Tegoroczna edycja Raid of The Champions będzie miała formułę dwudniową. W piątek zawodnicy dwukrotnie zmierzą się z odcinkiem o długości 32,83 km, z kolei w sobotę trzykrotnie pokonają oes liczący 55,9 km.
? Jestem dobrej myśli i w znakomitym nastroju ? mówi Paweł Molgo. ? Zaliczyliśmy z Maćkiem dwa testy, na których auto sprawowało się bez zarzutu, a ja poczułem głód szybkiej jazdy w terenie. Jesteśmy w bardzo komfortowej sytuacji, bo startujemy na luzie, bez ciśnienia na wynik. Będziemy ścigać się wyłącznie dla samej frajdy, o czym przez wiele lat mogliśmy tylko pomarzyć, bo zwykle towarzyszył nam duży, przedrajdowy stres. Teraz liczy się już tylko przyjemność ? nikomu nie musimy już nic udowadniać.
Zawodnicy reprezentujący NAC Rally Team w Rajdowych Mistrzostwach Polski Samochodów Terenowych są klasą samą dla siebie!
Po piekielnie trudnej rywalizacji, zawirowaniu w wynikach, walce z własnymi słabościami, ostatecznie wszystkie trzy nasze załogi stanęły na podium w swoich grupach, a dwie z nich zwyciężyły!
Karol Jucha i Rafał Marton, których kara (informowaliśmy o niej w poprzednim poście) została jednak anulowana, wygrali zawody w jednej z najmocniej obsadzonych grup zawodników ścigających się w Szczecinie. Załoga Mavericka pokonała m.in. o ponad 5 minut Dakarowca Marka Goczała pilotowanego przez Artura Jandę, a jednocześnie wykręciła 3. wynik wśród wszystkich załóg (również samochodowych) w RMPST.
Również na najwyższym stopniu podium w swojej grupie T2 stanęli Piotr Borys i Michał Goleniewski w Mitsubishi Pajero, których przewaga nad bezpośrednimi rywalami wyniosła ponad 30 minut.
Mimo problemów technicznych, które spotkały ich w sobotę, duch walki nie zginął u Piotra Brakowieckiego i Jakuba Molitera rywalizujących w grupie TH. Ich Dacia Duster tym razem dzielnie zniosła trudy niedzielnego odcinka i zameldowała się ostatecznie na 3. miejscu w klasyfikacji grupowej, czym de facto przypieczętowała ich indywidualny tytuł mistrzów Polski.
– To był trudny rajd ? mówi Rafał Marton. – Szczególnie wczorajsze, ponad 200-kilometrowe oesy dały wszystkim mocno w kość. Pożar Toyoty jednego z faworytów Yazeeda Al-Rajhi spowodował dużą przerwę i ostatecznie drugi z oesów został skrócony o 70 km, bo w przeciwnym razie na trasie zastałaby nas noc. Niedzielne oesy miały nową, ciekawą trasę. Były trudne techniczne, a partiami bardzo szybkie. Nasz Maverick dotarł do mety ?na ostatnich nogach? ? awaria wentylatora spowodowała, że temperatura silnika wzrosła już do 115 stopni, a na dodatek uszkodzeniu uległ przedni dyfer. Cieszymy się ze szczęśliwego finału i wyników, jakie osiągnęły załogi NAC Rally Team!