Silk Way Rally 2012…
Wyruszając na rajd Silk Way Rally, Polacy z zespołu NAC Rally Team spodziewali się, że będzie to wyprawa pełna przygód. Na etapach o długości kilkuset kilometrów prowadzących po dzikich, rosyjskich bezdrożach niespodzianki czyhają niemal na każdym kroku. Polskie załogi Mitsubishi i Unimoga z opresji wychodzą jednak obronną ręką, a zawodnicy są zadowoleni z wyników.
Poniedziałkowy 309-kilometrowy odcinek specjalny ? pełen piasku, kamieni i trudnej nawigacji ? stanowił poważne wyzwanie dla off-roaderów startujących w Silk Way Rally. Dowodem na to jest wypadek Jeana-Louisa Schlessera, jednego z faworytów rajdu. Francuz rolował swym buggy na piaskowej wydmie przy prędkości 50 km/h i lekko ranny rękę został odtransportowany do szpitala.
Równie niebezpiecznie mogła zakończyć się awaria hamulców Mitsubishi Pajero Pawła Molgo i Ernesta Góreckiego. – Przy prędkości 100 km/h spadł zacisk hamulcowy, który zablokował przednie koło, co skończyło się gwałtownym hamowaniem i obrotem ? relacjonuje Janusz Jandrowicz, manager ds. logistyki zespołu NAC Rally Team. – Na szczęście w tym miejscu trasa była równa i auto zatrzymało się w miejscu bez poważniejszych konsekwencji.
Nasi zawodnicy stracili jedynie czas na prowizoryczną naprawę uszkodzenia ? zacisk trzeba było wymontować, a przewody hamulcowe zacisnąć, by można było bezpiecznie kontynuować jazdę. Ostatecznie z tego powodu załoga Pajero musiała dwukrotnie zatrzymywać się na trasie. Na mecie Paweł Molgo i Ernest Górecki zameldowali się z 51. czasem, a po dwóch etapach plasują się na 45. pozycji.
Ekipa polskiego Unimoga, czyli Piotr Domownik, Beata Sadowska i Jarosław Kazberuk, cały etap pokonała bez żadnych kłopotów i ostatecznie uzyskała 14. czas odcinka. W klasyfikacji generalnej plasuje się obecnie na 13. miejscu.
– Z wyników jesteśmy zadowoleni, wszystko idzie zgodnie z planem ? mówi Janusz Jandrowicz. – Rajd jest niezwykle wymagający; wielu naszych rywali nie jest już w stanie kontynuować jazdy.
Wtorkowy etap Silk Way Rally 2012 miał planowo liczyć aż 488 kilometrów oesowych, ale z powodu ulewy, która zniszczył drogę, organizatorzy anulowali jego początkowy fragment. Start został przesunięty na 212 kilometr oesu.