maj 2023
#NRT w Maroc Historic Rally na 6. miejscu!
Szósta lokata na mecie Maroc Historic Rally to wynik, który załoga NAC Rally Team wzięłaby przed rajdem w ciemno. Paweł Molgo i Maciej Marton po tygodniu zmagań w upalnej Afryce po raz drugi z rzędu dotarli do mety wysoko cenionej w świecie rajdów klasycznych imprezy, na dodatek znacząco poprawiając swój ubiegłoroczny rezultat.
– Jesteśmy u celu, bardzo szczęśliwi, bo utrzymaliśmy 6. miejsce – odetchnął z ulgą na mecie VI etapu szczęśliwy Paweł Molgo. – W ostatnim dniu kontrolowaliśmy sytuację, zależało nam, by dojechać do mety i postawić kropkę nad „i”. Zmęczenie wszystkim już, łącznie z organizatorami, dawało o sobie znać. To był piekielnie trudny rajd, bardziej wymagający niż w ubiegłym roku. Tydzień ściągania, męczące, techniczne trasy, niemiłosierny upał. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że osiągnęliśmy metę, przy okazji realizując nasz cel – z naddatkiem!
W roku 2022 Polacy w tym samym składzie i tym samym autem wywalczyli 10. lokatę. W tegorocznej edycji chcieli poprawić swój rezultat. – Ostatecznie udało nam się awansować aż cztery oczka wyżej, a przy okazji drugi raz dojechać do mety, co samo w sobie jest olbrzymim sukcesem – mówi kierowca. – To między innymi efekt dobrze opracowanej strategii. Właściwie oceniliśmy naszych rywali, zdawaliśmy sobie sprawę, czym dysponujemy, w którym miejscu szeregu jesteśmy. Sukces bierze się z odpowiedniego wyważenia – wytrzymałości auta i ludzi oraz umiejętności załogi. I oczywiście zawsze przydaje się jeszcze łut szczęścia, a to – jak wiadomo – sprzyja lepszym. Wiem, że w tym roku nie sięgnęlibyśmy już wyżej. Pilnowaliśmy więc miejsca, które w mojej ocenie, w tak mocnej stawce jest znakomite. Pokazuje również, że jako zespół mamy potencjał w rajdach historycznych, które osobiście uwielbiam.
Porsche załogi NAC Rally Team zbudowane zostało z myślą o maratońskim rajdzie Safari, którego kolejna edycja odbędzie się jesienią. Specyfika Historycznego Rajdu Maroka preferuje pojazdy o innej specyfikacji – dużo mocniejsze, bardziej zrywne i szybsze.
– Czy można wygrać Maroko? – zastanawia się szef zespołu. – Można! Ale trzeba się jeszcze lepiej przygotować, dopracować notatki drogowe i opisać wszystkie odcinki specjalne. Z pewnością wymagałoby to zmiany specyfikacji naszego samochodu. Mamy auto zbudowane na maraton, natomiast Maroko bardziej przypomina WRC. Organizator dopuszcza tu szerszy zakres przeróbek. Można mieć mocniejszy silnik, bardziej doprężony – takimi dysponowała czołówka, która miała 300-konne samochody. „Przegrywaliśmy” również skrzynią biegów, która w naszym Porsche jest seryjna, a szybsi od nas rywale mieli przekładnie wyczynowe. Jeśli chcielibyśmy tutaj powalczyć o zwycięstwo, musielibyśmy wcześniej wyrównać szanse. Geoff Bell, który wygrał w ubiegłym roku, a w tym uplasował się tuż przed nami, sam przyznał, że „nie było szans”, by stanąć na podium.
Sukces załogi NAC Rally Team był efektem wytężonej pracy wielu osób, pod adresem których Paweł Molgo skierował na koniec słowa podziękowań. – Jestem wdzięczny całej ekipie serwisowej Moonsportu za profesjonalną, pełną poświęcenia obsługę. Bardzo dziękuję również Marcinowi Sadochowi z firmy Travel Concierge, który zorganizował dla nas całą, niezwykle skomplikowaną logistykę – siatkę noclegów, połączeń lotniczych, wypożyczalni. Wszyscy dołożyli swoją cegiełkę do sukcesu zespołu.
Na mecie rajdu Paweł Molgo nie krył również satysfakcji z wyniku osiągniętego przez zespół „Made in Poland”. – Maroc Historic Rally to fenomenalna impreza, zorganizowana na światowym poziomie, piekielnie wymagająca i znakomicie obsadzona, którą polecam każdemu miłośnikowi motosportu. Szef rajdu, Yves Loubet (ojciec Pierre’a-Louis Loubeta, ścigającego się w WRC) to profesjonalista w każdym calu. Cieszę się, że w tak prestiżowym rajdzie udanie rywalizowaliśmy samochodem w biało-czerwonych barwach, zbudowanym w Polsce (a nie wynajętym!), serwisowanym przez polskich mechaników, prowadzonym przez polską załogę. Robimy dobrą robotę i doceniają nas na świecie. Jestem z tego bardzo dumny!
Najtrudniejszy etap rajdu Maroc Historic Rally 2023!
To był bez wątpienia najtrudniejszy etap rajdu @Maroc Historic Rally 2023! Aż sześć odcinków specjalnych, afrykańskie upały, ciężka trasa i narastające z dnia na dzień zmęczenie: zawodników i maszyn. W tych okolicznościach załoga NAC Rally Team, przyzwyczajona do zmagań w ekstremalnych warunkach, czuła się jak ryba w wodzie, jadąc pewnie i szybko, a na koniec dnia awansując w „generalce” na wyśmienite szóste miejsce!
– To było sześć oesów z piekła rodem! – relacjonuje z mety V etapu Paweł Molgo. – Dzień zaczął się od „trzęsienia ziemi”, bo do przepaści spadła rajdówka jednego z faworytów rajdu De Meviusa (na szczęście załodze nic poważnego się nie stało). Wyniki pierwszego z oesów zostały więc anulowane, ale później było jeszcze trudniej. Cieszę się, bo daliśmy radę, a nasza strategia – jechać szybko, ale z głową – sprawdza się. Awarie dziesiątkują rywali, co było do przewidzenia, bo żaden samochód nie jest w stanie wytrzymać takiego traktowania, jadąc na pełny gwizdek.
W piątek zawodnicy zmierzyli się z trzema odcinkami, a każdy pokonywali dwukrotnie. Paweł Molgo i Maciej Marton z początku zadowalali się czasami plasującymi ich na początku drugiej dziesiątki, ale z końcem dnia wyraźnie przyspieszyli, notując 7. i 8. lokaty na SS20 Azilal (11,10 km) i SS21 Agoud N’Lkair (14,68 km).
– Poczuliśmy wiatr w żagle, a nasze Porsche odzyskało wreszcie moc, za którą tak bardzo w poprzednich dniach tęskniliśmy – opowiada kierowca. – Żeby nie było jednak idealnie, pojawił się kłopot z przekładnią kierowniczą, która blokowała się, co na górskiej trasie nie ułatwiało nam zadania. Ale przed nami już ostatni dzień zmagań. Jutro kierujemy się w stronę Marakeszu. Wyjedziemy z terenu gór, będzie bardziej płasko, jednak nadal od mety rajdu dzieli nas jeszcze pięć odcinków. Będziemy starli się wyważyć prędkość, by nie stracić dobrej pozycji w generalce, a jednocześnie nie zaprzepaścić całotygodniowego wysiłku. Trzymajcie za nas mocno kciuki!
Czwartkowe odcinki specjalne rajdu Maroc Historic Rally
Dla załogi NAC Rally Team czwartkowe odcinki specjalne rajdu Maroc Historic Rally były szczególnie trudnym wyzwaniem, bo jako jedyne nie zostały przez nią w pełni opisane w trakcie przygotowań przed rajdem. Dwa spośród czterech oesów Polacy pokonali, posługując się wyłącznie książką drogową. Poszło im… nie najgorzej, bo w klasyfikacji generalnej odzyskali 8. lokatę!
Podczas czwartego etapu Paweł Molgo i Maciej Marton dwukrotnie pokonywali długi oes Ait Ishaq – SS11/12 (21,83 km), po czym zmierzyli się z SS14 Naour (10,7 km), a na koniec zaliczyli SS15 Ait Tamjoute-Tabarouchte (14,22 km). Nieduże straty do zwycięzców poszczególnych odcinków na koniec dnia w nagrodę dały im awans o jedną pozycję w „generalce”. – To był dzień na „przeczekanie” – przyznaje Paweł Molgo. – Nie znaliśmy całej trasy, nie wiedzieliśmy czego się spodziewać. Dwa oesy pokonaliśmy jak za dawnych czasów w off-roadzie, jadąc zupełnie w ciemno. Na mecie odetchnęliśmy więc z wyraźną ulgą, ciesząc się, że to czego się bardzo obawialiśmy, jest już za nami.
Załoga Porsche 911 wciąż nie może zaprezentować pełni swoich możliwości ze względu na pojawiające niedostatki mocy silnika ich samochodu. – Jest już lepiej niż było, ale nadal nie możemy jechać tak szybko, jakbyśmy chcieli – mówi kierowca. – Ale poza tym awarie nas omijają i cały czas kręcimy się w okolicach 10. miejsca, utrzymując się w grze. A trzeba przyznać, że stawka jest wyjątkowo silna – szybsza i lepiej przygotowana niż w zeszłym roku. Zapukać do czołowej szóstki-siódemki, to ogromne wyzwanie!
Kolejny, piątkowy etap, na który składa się aż sześć odcinków specjalnych, będzie miał szczególnie duży wpływ na wygląd końcowej klasyfikacji. Powoli nadchodzi czas rozstrzygnięć. – Postaramy się powalczyć, o ile samochód pozwoli – mówi Paweł Molgo. – Tym razem dysponujemy już pełnym opisem oesów. Wynik – nie ukrywam – jest dla nas ważny, ale jeszcze ważniejsza jest przyjemność, jaką sprawia nam ściganie się po afrykańskich szutrach. Jedzie nam się doskonale, zdobywamy doświadczenie i mamy olbrzymią frajdę. Jest… fantastycznie!
NAC Rally Team walczy w czołówce rajdu Maroc Historic Rally 2023
14. miejsce wywalczone na poniedziałkowym, niespełna 10-kilometrowym prologu Maroc Historic Rally dało załodze NAC Rally Team dobrą pozycję startową do wtorkowego etapu, na który złożyło się pięć odcinków specjalnych. Dziś Paweł Molgo i Maciej Marton w swoim Porsche 911 z numerem 10 aż trzykrotnie plasując się w TOP… 10, pokazali rywalom, że należy traktować ich bardzo poważnie. Ostatecznie po drugim dniu zmagań Polacy zajmują wyśmienitą 8. lokatę w klasyfikacji generalnej z niedużą stratą do zawodników z TOP5!
We wtorek, po „rozgrzewkowym” SS2 Les Zaerts Domaine Marciano (16,66 km) i SS3 Bir Guettara – Bir Ennasr (18,41 km), na których zajęli odpowiednio 12. i 15. lokatę, tracąc na każdym niecałą minutę do zwycięzców, później wyraźnie przyspieszyli, depcząc utytułowanym rywalom po piętach.
Na SS4 Lakhmiss „les lauriers” (23,46 km) uzyskali 7. rezultat, na SS5 (będącym powtórzeniem SS3 Bir Guettara – Bir Ennasr), wywalczyli 8. miejsce, a udany dzień przypieczętowali 6. lokatą na finałowym SS6 Moulay Bouazza (14,59 km) – niecałe 40 sekund za zwycięzcą i między innymi tylko 10 sekund za słynnym Geoffem Bellem. W osiągnięciu znakomitych czasów nie przeszkodziły im nawet problemy techniczne, z którymi musieli się zmierzyć.
– Piekielnie trudna trasa sprawia, że auta dostają tu mocno w kość – opowiada Paweł Molgo. – Na jednym z serwisów musieliśmy wymienić półoś, a nasze wyniki byłyby jeszcze lepsze, gdyby nie chwilowe spadki mocy silnika, których przyczyny jeszcze nie znamy. Ale wieczorem będziemy starali się zlokalizować i usunąć tę usterkę. Poza tym samochód sprawuje się wyśmienicie, a jazda nim po afrykańskich szutrach to czysta frajda!
Polacy przyznają, że choć mierzą wysoko, ich najważniejszym celem pozostaje osiągnięcie mety rajdu w Marakeszu. – Staramy się nie ryzykować zanadto, bo jeden błąd może przekreślić nasz cały wysiłek – mówi lider zespołu NAC Rally Team. – Przed nami jeszcze kilka dni zmagań i wiele trudnych kilometrów do przejechania. Już dziś byliśmy świadkami kilku wypadków, dachowań, widzieliśmy porozbijane auta rywali… Nie chcielibyśmy pójść w ich ślady. Staramy się jechać szybko, ale z głową. Zobaczymy, co przyniosą kolejne dni!
Powrót do Afryki. NAC Rally Team odlicza godziny do startu 12. Maroc Historic Rally 2023
Ponad 50 załóg – głównie z Francji, ale również z Wielkiej Brytanii, Kataru, RPA, Belgii, Włoch, Monako, Andory oraz Polski – weźmie udział w rozpoczynającej się 8 maja 12. edycji Historycznego Rajdu Maroka. Paweł Molgo i Maciej Marton reprezentujący zespół NAC Rally Team, którzy rok temu debiutowali w tych prestiżowych zawodach, zajmując 10. lokatę, zamierzają w tym roku poprawić swój wynik, choć mają świadomość, jak trudne będzie to wyzwanie.
– Rok temu zaczęliśmy rywalizację z 26. miejsca, ale finalnie – mimo licznych przygód, kilku awarii oraz braku doświadczenia – udało nam się awansować do czołowej dziesiątki. Tym razem – jak sądzę – jesteśmy lepiej przygotowani i wiemy już, czego należy się spodziewać, dlatego apetyty również mamy większe! – mówi Paweł Molgo.
Polacy ponownie przygotowali do zmagań swoje biało-czerwone Porsche 911, które ma prawie wszystko, by walczyć o czołowe lokaty. Samochód otrzymał nowy 3-litrowy silnik typu boxer z dwoma gaźnikami, o szacunkowej mocy ponad 250 KM. Więcej nie trzeba, bo odchudzone auto waży niewiele ponad tonę, a utrzymanie go na szutrowej, krętej trasie przy wysokich prędkościach wymaga od zawodników prawdziwie mistrzowskich umiejętności. Pomocą służyć im będą zawieszenie Reiger oraz hamulce AP Racing, a więc podzespoły z najwyższej rajdowej półki. Na wszelki wypadek do Afryki mechanicy NAC Rally Team zabierają drugi silnik oraz komplet zapasowych podzespołów. Wyjątek stanowi tylko skrzynia biegów, która jest mechanizmem seryjnym, choć oczywiście wzmocnionym, wyposażonym w chłodzenie. Regulamin rajdu dopuszcza wprawdzie zamontowanie wyczynowej przekładni, ale z myślą o kolejnym rajdzie – jesiennym Safari w Kenii, który wymaga stosowania seryjnej skrzyni – załoga podjęła decyzję o pozostaniu przy fabrycznym rozwiązaniu. W tej sytuacji do Maroko zabrała aż trzy zapasowe przekładnie, licząc po cichu, że jednak nie będzie zmuszona z nich skorzystać.
12. Maroc Historic Rally rozpocznie się 8 maja w Rabacie, a zakończy się 6 dni później w Marakeszu. Na zawodników czeka aż 26 odcinków specjalnych o długości od kilkunastu do kilkudziesięciu kilometrów, na których będą musieli dać z siebie wszystko. Rajd swoją specyfiką przypomina szutrowe rundy WRC, gdzie każdy błąd, przestrzelony zakręt, chwila wahania może zadecydować o końcowym wyniku. By odpowiednio się przygotować, zawodnicy mają możliwość zapoznania się z trasą i dokonania jej szczegółowego opisu.
– Jestem przeszczęśliwy i aż przebieram nogami, że już za chwilę czeka mnie kolejna rajdowa przygoda – mówi Paweł Molgo, który od kilku dni jest już w Afryce. – Rajd ten jest kwintesencją wszystkiego, co kocham w motosporcie: klasyczne auta, egzotyczne miejsca, walka o każdą sekundę. Podobne jest tylko Safari, dokąd wybieram się jesienią. Rajd Maroka stanowi poniekąd przygotowanie do dwutygodniowego maratonu w Kenii, ale to nie oznacza, że jest dla nas mniej ważny. 6 dni ścigania oznacza, że tempo zmagań będzie większe, a margines na błędy praktycznie nie istnieje. Nasi rywale to zawodnicy ze światowej czołówki, żeby wspomnieć tylko Geoffa Bella czy Grégoire’a De Meviusa. Czuję się zaszczycony, że mogę podnieść rzuconą przez nich rękawicę. Historyczny Rajd Maroka jest wyjątkowy ze względu na swoją atmosferę – w obozie panuje dżentelmeńska, serdeczna atmosfera, ale gdy ruszamy na trasę oesu, każdy z nas pokazuje rajdowy pazur. Ja też go porządnie naostrzyłem.