Kierunek maratony! NAC Rally Team podsumowuje sezon 2012
Wreszcie odkryliśmy to, co nas najbardziej kręci w off-roadzie! Mowa o rajdach maratońskich, w których rywalizacja trwa co najmniej tydzień. W przyszłym roku chcielibyśmy się skupić wyłącznie na tego rodzaju startach ? mówi, podsumowując sezon 2012, Paweł Molgo, lider zespołu NAC Rally Team.
Po udanym sezonie 2011, w którym Paweł Molgo zrealizował założony przez siebie cel, sięgając po tytuł Mistrza Polski RMPST grupy T2, w roku 2012 przyszedł czas na nowe wyzwania. Warszawski zespół, w którego barwach startują osobowe Mitsubishi Pajero T2 oraz ciężarowy Unimog T4, obrał kierunek zagraniczny. – W zamyśle mamy występ w Dakarze, dlatego w tym roku chcieliśmy spróbować swych sił w zawodach rangi światowej, jak również sprawdzić się w rajdach maratońskich – mówi Paweł Molgo. – Wszystko poszło zgodnie z planem. Wystartowaliśmy w dwóch największych po Dakarze maratonach: rosyjskim Silk Way Rally i marokańskim OiLibya Rally Of Morocco. Uczestniczyliśmy również w jednej z rund Pucharu Świata FIA ? włoskim Italian Baja. Zyskaliśmy przy tym dużo doświadczenia i umiejętności, o których jeszcze rok temu nawet nie marzyliśmy. Zespół zgrał się i świetnie współpracuje, a ja zyskałem doskonałego pilota w osobie Ernesta Góreckiego.
Rajdem, który sprawił naszym zawodnikom najwięcej satysfakcji, był rozgrywany na rosyjskich bezdrożach, tygodniowy Silk Way Rally. Lipcowa ekskursja na wschód okazała się bardzo wymagającym zadaniem. Choć na trasie rajdu nie było wydm, czaiło się na niej wielu innych, zdradliwych zasadzek. Zawodnicy walczyli na piasku, kamieniach i w błocie, pokonywali góry, stepy i doliny, a ostatniego dnia mieli wrażenie, że… uczestniczą w rajdzie przeprawowym. – ?Silk? podobał mi się najbardziej! – mówi Paweł Molgo. – Zawody były znakomicie zorganizowane. Mają ogromny potencjał, oferują bardzo trudną, techniczną trasę. Zadowoleni jesteśmy również z 28. miejsca, które wywalczyliśmy w klasie samochodów.
Ważną lekcją dla Polaków był również październikowy występ w maratonie OiLibya Rally of Morocco. Mimo wielu przygód, w tym między innymi dachowania Mitsubishi, udało im się w komplecie osiągnąć metę prestiżowych zawodów. – Bardziej doświadczeni od nas zawodnicy mówili, że poza długością trwania ?Maroko? niczym nie różni się od Dakaru – mówi szef zespołu. – Intensywność obu rajdów jest podobno taka sama, a jedynie południowoamerykańskie wydmy bywają czasem wyższe od tych w Maroku, które do małych bynajmniej nie należą. W tym roku organizatorzy zadbali o to, by trasa biegła po jeszcze bardziej piaszczystych terenach niż zazwyczaj.
Ciekawym doświadczeniem dla zawodników NAC Rally Team był również występ w marcowej rundzie Pucharu Świata FIA ? rajdzie Italian Baja, na którego starcie stanęły sławy europejskiego off-roadu, między innymi Jean-Louis Schlesser czy Boris Gadasin. Celem warszawskiego zespołu było jednak porównanie się z mocnymi zawodnikami startującymi w grupie T2. Na drodze do sukcesu, jakim w ostatecznym rozrachunku byłoby 5. miejsce w grupie, stanęły jednak pechowe awarie Mitsubishi. Najmniej mile Polacy wspominają majowy rajd XLavina IV. Rábaköz Cup na Węgrzech, który okazał się słabo zorganizowany i oferował nieciekawe, a za to bardzo wyboiste trasy. Dwudniowe zawody okazały się dla ich samochodów trudniejszym doświadczeniem niż tygodniowe zmagania w Afryce.
Sezon 2012 był pierwszym, w którym zespół NAC Rally Team stosował strategię jazdy dwoma samochodami ? osobowym Mitsubishi Pajero i wspierającym go Unimogiem. Pomysł okazał się trafiony. Szybka i zwrotna ciężarówka kierowana wprawnymi dłońmi Piotra Domownika, dla którego był to pierwszy sezon występów w ?klasie ciężkiej?, znakomicie sprawdziła się w roli ?wspomożycielki? i będzie ją pełnić również w przyszłym sezonie (pilotem ciężarówki będzie etatowy partner ?Domatora? – Janusz Jandrowicz).
Niestety kończąca się homologacja Mitsubishi Pajero, wymusza konieczność zmiany podstawowego auta w zespole. Na pewno zastąpi go inna rajdówka grupy T2, a już w przeciągu najbliższych dwóch tygodni zapadną ostateczne decyzje. – Nie ukrywam, że skłaniam się ku Toyocie Land Cruiser, którą wielokrotnie miałem możliwość obserwować w akcji podczas tegorocznych rajdów – zdradza Paweł Molgo. – To znakomite auto, które świetnie radzi sobie zwłaszcza na rajdach maratońskich. A – jak się okazało w trakcie tego sezonu – to właśnie maratony najbardziej nam się podobają. Oczywiście wciąż myślimy o Dakarze, ale w obliczu nadciągającego kryzysu na świecie, musimy zastanowić się, czy skoncentrować się na jednym, bardzo drogim rajdzie (rezygnując ze wszystkich pozostałych), czy lepiej przeznaczyć budżet zespołu na występy w kilku ciekawych maratonach. Chciałbym jeszcze wrócić na Silk, skosztować Rajdu Faraonów, być może wystąpić w zawodach organizowanych w Dubaju i Katarze… Czeka nas trudny wybór. Decyzje podejmiemy w styczniu 2013.