Historia Pawła Molgo
Miłość do motoryzacji ma w genach ? jego ojciec był właścicielem wspaniałego niemieckiego roadstera marki Wanderer, wyprodukowanego jeszcze przed wojną. Szybkie i piękne auta towarzyszą mu więc od lat najmłodszych. – Odkąd pamiętam, zawsze ciągnęło mnie samochodów – wspomina. – To moja wielka życiowa fascynacja.
Jako nastoletni młodzieniec, w latach 70., kibicował zawodnikom startującym w Rajdzie Warszawskim, podziewając rozmach imprezy i umiejętności kierowców. Z czasem stał się nałogowym kibicem motosportu i odliczał dni do ukończenia 16. roku życia, kiedy mógł wreszcie ubiegać się o prawo jazdy. W wieku 18 lat został właścicielem swego pierwszego auta, którym był… Maluch. A już miesiąc później w trakcie treningów na piasku wywrócił swoją ?rajdówkę? na dach!
W latach 80. u boku swego przyjaciela, a później znakomitego kierowcy Pawła Przybylskiego, stawiał pierwsze kroki w popularnych KJS-ach. Z czasem, gdy nabrał doświadczenia, zaczął pojawiać się na starcie wyżej notowanych rajdów strefowych. Przyjaźń z Przybylskim okazała się w pewnym stopniu… przekleństwem. Nadzwyczajne umiejętności kolegi działały deprymująco i coraz częściej zadawał sobie pytanie, czy to jego właściwa droga życiowa. – Wtedy nie wiedziałem jeszcze, że obok Bublewicza i Kuliga to największy talent w historii polskiego motosportu! – mówi. – Czasem siadałem u niego na prawym fotelu i obserwowałem, jak genialnie prowadzi samochód. Gdy próbowałem go naśladować, nierzadko… kończyłem w rowie.
Po zdobyciu rajdowej licencji przyszedł czas na zamianę auta. Przybylski przesiadł się do przednionapędowego Renault 5 Alipne, a Molgo – do jego tańszego odpowiednika, czyli jugosłowiańskiej Zastawy. – Okazało się jednak, że napęd na przód zupełnie nam obu nie odpowiadał – wspomina. – Szybko pozbyliśmy się tych aut. Paweł powrócił do rajdówek z napędem na tył lub na wszystkie koła, a ja… postanowiłem zająć się rodziną i rozkręcaniem biznesu.
Trudno nie odmówić Pawłowi Molgo konsekwencji: jako wielbiciel samochodów z napędem na tył oraz 4×4, do dziś nawet na co dzień wystrzega się przednionapędowek…
Przerwa w karierze zawodniczej Pawła Molgo trwała blisko 20 lat, przerywana sporadycznymi startami w wyścigach m.in. w Toruniu i Poznaniu. Czas nie zabił jednak jego miłości do motoryzacji, która kilka lat temu ukazała mu zupełnie nowe, równie pociągające oblicze. Przypadkowo poznany w Zakopanem fanatyk off-roadu, Wojtek Krupa, zabrał go na niewinną przejażdżkę w teren i… znowu się zaczęło! Zbudowaną przez Wojtka rajdówką na bazie Suzuki Vitara spróbował swych sił w rajdzie przeprawowym, ale powolne zmaganie się z przeszkodami nie trafiły mu jeszcze do gustu. Dużo bardziej spodobało mu się ściganie z dużą prędkością po bezdrożach, którego skosztował w rajdach z cyklu Poland Trophy 2010, zajmując w klasyfikacji rocznej 2. miejsce. Vitara posłużyła jeszcze do występów w zawodach z serii Intercars, ale wiadomym się stało, że do ?poważnego? rajdowania potrzeba lepszego auta.
I znów o wszystkim zadecydował los… Przypadkowe spotkanie w Urzędzie Celnym z Piotrem Domownikiem, właścicielem serwisu Rally4x4.pl, który odbierał w nim terenowe Mitsubishi Pajero, dało początek zespołowi NAC Rally Team, który obecnie ma na swym koncie wywalczony przez Pawła Molgo w Pajero V68 tytuł mistrza Polski grupy T2 i wicemistrza Europy Centralnej FIA CEZ (z Wojtkiem Krupą), wiele startów w Afryce (w tym m.in. OiLibya Rally of Morocco), a także w jednym z najsilniej obsadzonych rajdów na świecie ? rosyjskim Silk Way Rally. W sezonie 2013 podstawową rajdówką zespołu stała się nowa Toyota Land Cruiser T2, którą w zawodach wspiera Unimog U400.
Wraz z pasją off-roadową odżyło również zamiłowanie Pawła Molgo do klasycznych samochodów sportowych. Za kierownicą Polskiego Fiata 125p stawał na starcie m.in. Historycznego Rajdu Polski, Rajdu Barbórki i słynnego Rajdu Monte Carlo 2013. – Start zimą w Monako był fascynującą przygodą! – wspomina. – Trasa okazała się niełatwa i wymagała bardzo szybkiej jazdy w trudnym, górzystym terenie. Ale warto było ? choćby dla niezapomnianej atmosfery wyścigu.
Z kolei rajdowym Porsche 911 SC Paweł Molgo bierze udział w wyścigach torowych np. z cyklu Classic Cup. – Uwielbiam je! – mówi. – Ścigamy się na lotniskach, rozwijamy duże prędkości, zmagając się z autami, które nie mają wspomagania kierownicy. To dla mnie ogromna frajda!
Będąc wielbicielem aut klasycznych z tylnym napędem Paweł Molgo jest zagorzałym czytelnikiem fachowej prasy (np. ?Oldtimer Markt Preise?) i stałym bywalcem targów Techno Classica w Essen. – Kocham sportowe auta z lat 50-60. Mają niepowtarzalne linie i kształty. I przede wszystkim napęd na tylne koła! Szkoda tylko, że aż tyle kosztują… – mówi. – Ale mimo wszystko off-road jest dla mnie priorytetem. Pozwala mi ścigać się z najlepszymi i… poznawać przepiękne miejsca na świecie. Nigdy nie zobaczyłbym takiej Rosji, jaką oglądałem podczas Silk Way Rally 2012. Moim marzeniem jest Dakar!