– To auto z zupełnie innej bajki! Szybsze, wygodniejsze, mające duże większe możliwości. Na dodatek ładne i pachnące nowością. Jazda nim sprawia mi ogromną frajdę. Czuję, że zaprzyjaźnimy się na dłużej ? mówi Paweł Molgo po pierwszych jazdach testowych Toyotą Land Cruiser VDJ200.
Nowa rajdówka zespołu NAC Rally Team nie pokazała jeszcze wszystkiego, co potrafi, ale już widać przepaść między nią a poprzednim autem, którym Paweł Molgo wywalczył tytuł Mistrza Polski grupy T2. Land Cruiser jest autem większym, cięższym, a jego silnik ma ogromny zapas mocy. – Toyota pozwala mi na więcej, a jednocześnie zapewnia duże poczucie bezpieczeństwa ? mówi Paweł Molgo. – Choć jest bardzo szybka, w kabinie panuje błoga cisza. Muszę się bardzo pilnować, bo nie czuć w niej prędkości. Gdy w Mitsubishi rozpędzałem się do 100 km/h, huczało tak straszliwie, iż wydawało się, że to już koniec świata! A w Toyocie można mknąć z prędkością 120 km/h po dużych nierównościach i nic się nie dzieje. To obecnie moje najważniejsze zadanie ? poznać samochód, odkryć granice jego możliwości.
Zdaniem szefa NAC Rally Team jego poprzednie Mitsubishi Pajero miało pewne ograniczenia, zwłaszcza pod względem mocy silnika i wytrzymałości zawieszenia, a chwila zapamiętania się walce groziła awarią. Tak zdarzyło się na przykład na Italian Baja 2012, gdy jednostka Pajero nie wytrzymała szarży Polaków. Również na trasach Silk Way Rally 2012 na długich prostych z troski o przegrzewający się silnik konieczne było ściąganie nogi z gazu, co uniemożliwiało walkę na sto procent. Toyota nie stawia takich barier; silnik auta ma wysoki moment obrotowy, jest bardzo elastyczny, umożliwia błyskawiczne przyspieszanie. Kierowca może jechać z dowolną prędkością, dostosowując ją jedynie do możliwości zawieszenia i własnych umiejętności.
– W kwestii zawieszenia również jestem dobrej myśli ? mówi Paweł Molgo. ? Amortyzatory Donerre to najwyższa rajdowa półka. Już na pierwszych testach, bez żadnych regulacji zachowywały się doskonale. Boję się pomyśleć, co będzie, gdy odpowiednio je ustawimy.
Wybór zawodników padł na monoshocki, czyli pojedyncze amortyzatory przy każdym kole samochodu, co pozwala uzyskać duży skok tylnego zawieszenia. Nie wszystko jednak w zawieszeniu można było wymienić, bo zabrania tego regulamin FIA. Część elementów pozostała seryjna, co wymaga od kierowcy zdwojonej uwagi podczas walki na trasie.
Przesiadka z kompaktowego Mitsubishi Pajero do dużej Toyoty Land Cruiser wymusza na kierowcy inny styl jazdy. Wydaje się, że będzie mu nieco trudniej na wąskich drogach i ostrych wirażach. Ale pierwsze próby w terenie pokazały, że znaczących różnic nie ma. Na wszelki wypadek w samochodzie zamontowano jednak hydrauliczny hamulce ręczny, którym kierowca będzie wspomagał się przy nawrotkach. Duże gabaryty pojazdu są natomiast ogromną zaletą na morderczych odcinkach maratońskich. Toyota wypada znakomicie na długich prostych, podczas jazdy po piasku czy dziurach, nad którymi z łatwością przejeżdża dzięki sporemu prześwitowi. Nieprzeciętny rozstaw osi sprawdza się na wertepach ? podczas gdy Pajero łatwo wybijało się powietrze, Land Cruiser ?płynie? z gracją, nie zmniejszając prędkości.
Wysoki komfort jazdy zapewnia również przestronna kabina, w której na nic nie brakuje miejsca. Budowa auta ?od zera? pozwoliła optymalnie i ? co równie ważne ? estetycznie zagospodarować przestrzeń, dając zawodnikom dużo życiowej swobody. Dla ich wygody pozostawiono również klimatyzację, która ? choć zwiększa nieco wagę pojazdu i stanowi dodatkowe obciążenie dla silnika ? staje się powoli standardem w rajdówkach startujących w maratonach. Ale skoro Toyota posiada nadmiar mocy, nie czyni to jej większej różnicy. Chłodny ?oddech? w afrykańskim upale jest zaś na wagę złota.
Słynąca z niezawodności Toyota Land Cruiser stanowi obecnie najczęstszy wybór kierowców grupy T2 rywalizujących w maratonach cross-country o randze światowej. – I to właśnie starty w maratonach najbardziej mnie interesują ? rozpromienia się Paweł Molgo. ? Już najbliższy rajd w Szczecinie, z długimi oesami, stanowi ich przedsmak. To będzie dla nas pierwszy poważny test w tym roku; najbardziej jednak nastawiamy się na październikowy rajd Maroka. W przyszłym sezonie chciałbym natomiast wystąpić w dwóch-trzech maratonach.
Przed zespołem NAC Rally Team ostatni miesiąc przygotowań. Niedużym zmianom ulegnie górne mocowanie amortyzatorów, które postanowiono nieco wzmocnić. Samochód czeka jeszcze geometria zawieszenia, regulacja sprężyn i wiele kilometrów jazd próbnych. Baja Poland w Szczecinie będzie startem testowym, na którym kierowca chciałby poznać granice możliwości swego pojazdu. W Maroku stanie w szranki z równymi sobie T-dwójkami. – To będzie dla nas kolejny ważny egzamin ? mówi Molgo. – Bardzo cieszę się, że tam wystartujemy. Rajdy w Afryce to dla mnie ogromna frajda. Mam też cichą nadzieję, że jeśli zdrowie dopisze i nic nie nawali, to być może nawiążemy walkę z innymi Toyotami…