Przygotowania do nowych wyzwań
Zimowa pora, gdy nad rajdowymi trasami zalega cisza, a drogi przykrywa śnieg, to wyśmienity czas nie tylko na odpoczynek, ale również troskliwe pochylenie się nad autem. Off-roaderzy (którzy nie startują w Dakarze bądź Africa Race) spędzają długie, zimowe wieczory w garażu, korzystając z okazji, by odpowiednio przygotować się do nowego sezonu. Ekipa serwisowa NAC Rally Team, pracująca pod kierunkiem Piotra Domownika, owocnie wykorzystała ten czas, dokonując kompleksowego przeglądu i kilku dużych modyfikacji w Toyocie Land Cruiser Pawła Molgo.
Ubiegły sezon w zespole NAC Rally Team stał pod znakiem budowy nowej rajdówki oraz jej premierowych występów w Polsce i za granicą. Toyota dzielnie zaliczyła swój chrzest bojowy, zajmując między innymi drugie miejsce w swojej klasie w afrykańskim OiLibya Rally Of Morocco. Po powrocie z afrykańskich wojaży do Warszawy przyszedł czas na jej gruntowną inspekcję.
– Pierwsze rajdy zwykle ujawniają niedoskonałości świeżo zbudowanych pojazdów, a dla ich konstruktorów są źródłem inspiracji ? mówi Piotr Domownik. ? Gdy Toyota przybyła do naszego warsztatu, podjęliśmy decyzję o zdjęciu budy karoserii z ramy, tak abyśmy mieli pełny ogląd sytuacji. Chcieliśmy ocenić, jaki ślad na samochodzie pozostawił jego pierwszy duży rajd; zobaczyć, co ewentualnie należałoby poprawić. Obraz, który ukazał się naszym oczom, prezentował się bardzo optymistycznie ? auto w zasadzie nie wymagało żadnych napraw i większych interwencji. Ale mimo to postanowiliśmy wprowadzić dwie poprawki, które naszym zdaniem sprawią, że w przyszłości będzie jeszcze lepszą rajdówką.
Rajd Maroka pokazał, że przednie zawieszenie auta jest nieco zbyt miękkie. Wymiana amortyzatorów nie wchodziła w grę, bowiem w Toyocie już zastosowano podzespoły z najwyższej półki francuskiej firmy Donerre. Rynek nie oferuje również twardszych sprężyn od tych, które zostały zamontowane w trakcie budowy auta. Konstruktorzy pojazdu nie zamierzali się jednak poddawać ? zmodyfikowali cały system mocowania amortyzatorów i sprężyn, które obecnie pracują pod innym kątem, dzięki czemu zawieszenie jest twardsze, a samochód spełnia oczekiwania kierowcy, co wykazały zimowe testy. Przeróbka była jednak bardzo czasochłonna i wymagała dużej wiedzy; konieczne stało się również poprawienie zapasowych wahaczy. Cel został jednak osiągnięty.
Kolejnym wyzwaniem była kompleksowa przebudowa instalacji elektrycznej obsługującej wentylatory, światła dodatkowe, metromierze, wskaźniki, a przede wszystkim wymagany przez FIA system odcinania zapłonu, który sprawił problemy w Maroku. Okazało się wówczas, że przewody i bezpieczniki umieszczone w komorze silnika nie wytrzymują wysokiej temperatury pod maską, której źródłem jest praca dwóch turbin i dużego silnika. Instalację położono więc od nowa, a jej kluczowe elementy: bezpieczniki i przekaźniki ukryto w schowku wewnątrz kabiny, gdzie o ich komfort troszczy się klimatyzacja. Problemy z elektryką nie powinny więc już się powtórzyć.
Opisane wyżej modyfikacje to jedyne istotne zmiany, które należało wykonać w aucie, by uczynić je (jeszcze) doskonalszym. Reszta ? zdaniem jego konstruktorów ? to ?drobiazgi? w rodzaju uszczelnienia komory bagażnika (w którym gromadził się kurz) czy usztywnienia rurki paliwowej (która pękła w Maroko). – Toyota została już z powrotem złożona w całość, jest umyta i zatankowana! – zgłasza gotowość bojową Piotr Domownik. Niebawem dowiemy się, jakie zadanie czekają na nią w nadchodzącym sezonie.