Nac Rally Team na X etapie rajdu Africa Eco Race 2015
Mauretańskie wydmy stanowiły przed laty największą trudność klasycznego rajdu Dakar. Gdy jego miejsce zajął rajd Africa Eco Race, wydmy pozostały gwoździem programu. Marzenie o żeglowaniu terenówkami po morzu piasku stanowiło siłę napędową dla off-roaderów, którzy przez wiele miesięcy przygotowywali się do udziału w zawodach, co po drodze kosztowało ich mnóstwo wyrzeczeń, pracy i pieniędzy. Wysiłek ten opłacił się, bowiem podróż przez Mauretanię z pewnością wspominać będą do końca życia.
Przed dziesiątym etapem rajdu organizatorzy uczulali zawodników, by szczególnie przyłożyli się do uważnego nawigowania w terenie, gdyż nawet najmniejszy błąd może ich kosztować wiele godzin straty. Sytuacji nie ułatwiał porywisty wiatr, który unosił tumany pyłu i piasku, utrudniając orientację w terenie. Polacy z zespołu NAC Rally Team, którzy są off-roaderami z krwi i kości, znakomicie poradzili sobie w tych trudnych warunkach. Gdy jednak do mety dotarła załoga naszej ciężarówki ? Piotr Domownik, Janusz Jandrowicz i Michał Ungurian, która tego dnia zajęła 5. miejsce w grupie T4, cała trójka naszych zawodników zgodnie przyznała, że oto przeżyła prawdziwe ?piekło Dakaru?.
– Dzisiejszy etap to był taki rajd w pigułce ? mówił Paweł Molgo, który wraz z Ernestem Góreckim zajął w piątek 2. miejsce w grupie T2 i utrzymał pozycję lidera wśród załóg samochodów produkcyjnych. ? Odcinek składał się zarówno z szybkich, gładkich prostych, jak i technicznych przejazdów przez kamienie. Był i camel grass, i trzy ogromne pasma wydm, w tym słynne mauretańskie wydmy ?katedralne?. A po drodze jeszcze burza piaskowa, która bardzo utrudniła nawigację. Wielu zawodników zgubiło się wtedy. Gdy wyjechaliśmy ze strefy jej działania, wyprzedzały nas T-jedynki, które wyruszyły na trasę przed nami. My nie mieliśmy tego problemu ? Ernest pilotował nas bezbłędnie. Niestety na wydmach popełniłem szkolny błąd ? to chyba już zmęczenie daje się we znaki. Otóż przed jedną z pryzm zbyt mocno skręciłem koła, w których mieliśmy niskie ciśnienie. Oczywiście zdjąłem w ten sposób oponę. Wymiana koła na wydmach poszła jednak dość sprawnie, w międzyczasie dotarł do nas Unimog, który później jeszcze dwa razy nam pomógł. Na dzisiejszym odcinku nie jechaliśmy na 100% swoich możliwości, gdyż jesteśmy w dość komfortowej sytuacji i nie warto ryzykować. Oszczędzaliśmy siebie i samochód. Mamy kilka godzin przewagi nad konkurentami, a pech spotkać może każdego. W motosporcie wszystko jest możliwe.
Warto pochwalić rozsądną postawę polskich załóg, bowiem sukces jest już na wyciągnięcie ręki. W sobotę czeka na nich ostatni etap w Mauretanii z Toueila do Saint Louis, którego częścią będzie odcinek specjalny o długości 202 kilometrów. Będzie to zarazem finałowa próba czasowa rajdu Africa Eco Race 2015. W niedzielę na etapie, którego meta wyznaczona będzie w Dakarze, pokonają już tylko symboliczny, 24-kilometrowy oes niezaliczany do klasyfikacji generalnej.