NAC Rally Team na półmetku rajdu Italian Baja 2012
Aż 140 kilometrów z niesprawnym sprzęgłem musieli pokonać w trakcie sobotniego etapu Italian Baja 2012 zawodnicy NAC Rally Team ? Paweł Molgo i Janusz Jandrowicz zanim oddali swoje Mitsubishi Pajero w ręce mechaników. Mimo awarii Polacy osiągnęli metę w sumie 160-kilometrowego etapu, a na półmetku zawodów zajmują obecnie 7 miejsce w grupie T2 (26 miejsce w klasyfikacji generalnej).
– Chcieliśmy dziś nawiązać walkę z Włochami, ale już na pierwszym odcinku, po mniej więcej 20 kilometrach spaliliśmy sprzęgło i odtąd musieliśmy bardzo uważać ? opowiada Paweł Molgo. – W pewnym momencie w ogóle straciliśmy biegi. Szukaliśmy wody, by schłodzić sprzęgło, ale ? pech chciał – akurat nic nie było.
Sytuacja stała się jeszcze poważniejsza, gdy zawodnicy poczuli swąd spalenizny. W obawie przed pożarem musieli zatrzymać auto, by rozeznać sytuację. Na szczęście był to fałszywy alarm.
W trakcie sobotniego etapu zawodnicy dwukrotnie pokonywali trasę 80-kilometrowego oesu. Przerwa pomiędzy pierwszym a drugim odcinkiem specjalnym niestety była zbyt krótka, by dokonać tak skomplikowanej naprawy, jak wymiana sprzęgła, które ? nota bene ? miało tylko 50 kilometrów przebiegu. – Nie było innego wyjścia ? musieliśmy jechać dalej nie w pełni sprawnym autem ? mówi kierowca NAC Rally Team. – Udało się, dojechaliśmy, choć było to bardzo stresujące doświadczenie – zwłaszcza gdy jechaliśmy w kopnym terenie, lub pokonywaliśmy rzekę. Oczywiście mamy dużą stratę czasową, ale myślałem, że będzie gorzej. W grupie T2 zajmujemy 7 lokatę, a do 5 i 6 miejsca tracimy 4-5 minut. Wydaje się to dużo, ale jeszcze wszystko jest możliwe.
Polacy obiecują, że o ile nie spotkają ich kolejne kłopoty techniczne, w niedzielę będą starali się jechać tempem, do którego przyzwyczaili swoich kibiców w ubiegłym sezonie, gdy sięgnęli po mistrzostwo Polski grupy T2. – Chcielibyśmy porównać nasze czasy z Włochami, którzy ? to oczywiste ? czują się jak u siebie w domu ? mówi Paweł Molgo. – Podoba nam się tutejsza trasa, która jest bardzo zróżnicowana. Niesamowitym uczuciem są wielokrotne przejazdy przez rzekę, a w zasadzie liczne strumyki, które tworzą tę rzekę, płynąc jednym korytem. Prawdziwą przyjemnością są również szerokie, szybkie szutry. Czasem naszą T-dwójką można pędzić 150-160 km/h!
W niedzielę zawodnicy ponownie dwukrotnie pokonają znany już sobie odcinek specjalny, tym razem jednak jadąc w przeciwnym kierunku. O zwycięstwo w rajdzie walczy Holender Peter van Merksteijn w Toyocie Hilux z Rosjaninem Vladimirem Vasilievem w G-Force Proto. Trzecie miejsce zajmuje na półmetku znakomity rajdowiec WRC ? Tony Gardemeister, jadący Mitsubishi Pajero.