NAC Rally Team na starcie 26. Historique Rallye Monte Carlo 2024
Już po raz siódmy w karierze Paweł Molgo i Janusz Jandrowicz ruszają na start Historycznego Rajdu Monte Carlo, który w sobotę rozpoczyna się w Monako. Organizatorzy zawodów, doceniając klasę i wytrwałość załogi NAC Rally Team, która ponownie rywalizować będzie biało-czerwonym Fiatem 125p, przyznali jej bardzo wysoki, 10. numer startowy. – Liczę, że to dobry prognostyk, bo z „dziesiątką” dwukrotnie z powodzeniem walczyłem w Maroko – mówi Paweł Molgo. – To nie tylko mój szczęśliwy numer, ale odbieram go również jako dowód uznania, gdyż wcześniej naszą najwyższą pozycją (na starcie) był numer… 53.
Słynne zawody, na które co roku – od 26 lat! – ściągają ekipy z całej Europy, rozpoczynają się w sobotę, ale zgodnie z tradycją poprzedza je „zlot gwiaździsty”. By zostać dopuszczonym do startu w Monako, trzeba wcześniej nań dojechać z jednego z wybranych miast: Glasgow, Bad Homburg, Reims lub Mediolanu, gdzie przeprowadzane są również badania techniczne. Polacy wybrali blisko tysiąckilometrową „dojazdówkę” z Niemiec, na którą wyruszą już w najbliższy czwartek.
– 1000 kilometrów to całkiem sporo, zwłaszcza dla 49-letniego Fiata 125p, ale dla nas będzie ona okazją do zrelaksowania się i przetestowania auta – mówi Paweł Molgo. – Tym razem bowiem przygotowania były dość nerwowe, bowiem 3 tygodnie temu podczas rutynowej kontroli odkryliśmy opiłki żelaza w filtrze oleju, a idąc po nitce do kłębka, zdiagnozowaliśmy uszkodzoną panewkę. W rezultacie silnik został rozebrany na części pierwsze, a cały jego dół – panewki i wał korbowy – wymieniony na nowy. Już go sprawdziliśmy, wyregulowaliśmy, a w hamowni wycisnęliśmy z niego 120 KM, więc jest dobrze. Poza tym zafundowaliśmy naszemu Fiatowi sportowe hamulce z hydrauliczną pompą i nowymi zaciskami z tyłu, które powinny ułatwić i przyspieszyć jazdę serpentynami w dół. Nowinką są również francuskie urządzenia pomiarowe, z którymi mój pilot zdążył się już zaprzyjaźnić. Oczywiście zabieramy kilka kompletów opon, w tym „kolce”, które – jak sądzę – nie będą nam jednak potrzebne.
Po raz pierwszy podczas Historique Rallye Monte Carlo polskiej załodze towarzyszyć będzie serwis Moonsport pod wodzą Macieja Martona, który od wielu sezonów obsługuje rajdówki Pawła Molgo przed i w trakcie ich występów, a ostatnio znakomicie spisał się podczas klasycznego Rajdu Safari w Kenii. Głównym zapleczem teamu będzie serwisowy bus, a szybkie wsparcie między odcinkami specjalnymi, na górzystych, krętych i wąskich drogach, zapewni Pajero z napędem 4×4.
– Łatwo z pewnością nie będzie – w końcu to legendarne „Monte Carlo”! – mówi Paweł Molgo. – Ale zima chyba po raz kolejny nas „oszczędzi”, bo znów jest ciepło i śniegu jak na lekarstwo. Być może trochę białego puchu spotkamy od czasu do czasu wysoko w górach, w lesie, ale raczej spodziewam się jazdy po asfalcie, ewentualnie „czarnym lodzie”. Na nocnym, finałowym etapie prowadzącym przez Col de Turini nie zabraknie pewnie mgły… Ale nie wybiegamy tak daleko w przyszłość – w czwartek ruszamy w stronę Monako, a w sobotę rano czekają na nas pierwsze odcinki specjalne.
Każdego dnia od soboty 3 lutego do środy 7 lutego na zawodnicy będą codziennie mierzyć się z kilka oesami wytyczonymi w okolicach Monako i Valence. Dzięki wysokiemu numerowi startowemu Polacy pierwszego dnia ruszą na trasę „w czubie”, co oznacza krótsze oczekiwanie i mniej nerwów na dojazdach. W kolejnych dniach lista startowa układana jest według wcześniej osiągniętych wyników. Zwieńczeniem rywalizacji będzie uroczysta gala, którą zaplanowano na środowy wieczór w Monte-Carlo Sporting Club.
– Sportowa rywalizacja to jedno, ale równie ważne są dla mnie: znakomita atmosfera rajdu, towarzystwo zakochanych w motoryzacji dam i gentlemanów, oraz wyjątkowe auta, które już dawno zniknęły z dróg, ale wciąż rozpalają nasze serca i umysły – mówi Paweł Molgo. – Do usłyszenia z trasy rajdu!